Nie żyje Andrzej Pogorzelski – jeden z najbardziej cenionych żużlowców i trenerów w Polsce!
Uznany trener Apator Toruń, Andrzej Pogorzelski, zmarł w wieku 82 lat. W latach 60. był jednym z najlepszych żużlowców polskich. Zapisał się w historii jako czterokrotny finalista Indywidualnych Mistrzostw Świata i drużynowy mistrz świata. Był pierwszym trenerem Apatora, który pomógł żużlowcom zdobyć złoty medal w DMP.
Wcześniejsze lata
Andrzej Pogorzelski urodził się 12 października 1938 roku w miejscowości Leszno. Początki jego młodzieńczych lat wcale nie wskazywały na to, że zostanie jednym z najwybitniejszych zawodników speedway’a, a później szanowanym trenerem. A to dlatego, że postanowił wstąpić do seminarium i zostać księdzem. Jednakże, z powodu tego, że często przebywał w kawiarniach w towarzystwie dziewczyn, seminarium postanowiło usunąć go z listy swoich uczniów. W związku z tym Pogorzelski postanowił skierować swój wzrok na rozgrywki żużlowe.
Sukcesy na profesjonalnym torze żużlowym
W momencie, gdy zainteresował się żużlem, szybko odkrył, że jest to jego życiowa pasja. Zadecydował, że od tej chwili będzie dążyć do zostania profesjonalnym żużlowcem. Okazało się, że jazdę ślizgiem na motocyklu ma we krwi, dlatego nie trzeba było długo czekać, aż stanie się poważnym zagrożeniem dla innych zawodników. Gwiazda Pogorzelskiego lśniła na polskich torach w latach 1965-67 i w roku 1969. W 1965, 1966 i 1969 wraz z resztą swoich kolegów udało mu się wygrać Drużynowe Mistrzostwa Świata. Jednakże nigdy nie było mu pisane zdobycie tytułu mistrza Polski.
Przemiana z żużlowca w trenera
Po zakończeniu kariery czynnego żużlowca Pogorzelski postanowił spróbować swoich sił jako trener. I był to kolejny strzał w dziesiątkę. Znakomicie sobie radził, trenując profesjonalnych żużlowców w Lesznie, Gnieźnie, Gorzowie i oczywiście w Toruniu. W 1983 roku drużyna Apatora Toruń stanęła na pierwszym miejscu na podium w rozgrywkach DMP. Klub błyskawicznie zaoferował Pogorzelskiemu kontrakt i zapewnił nowemu trenerowi swobodę w dobieraniu składu i wprowadzaniu zmian. I, pomimo że za czasów Pogorzelskiego klub Start Gniezno wywalczył jedyny medal w historii, nie zapewnił trenerowi tak dogodnych warunków, jak Toruń.
Zasługi Andrzeja Pogorzelskiego w kwestii zwycięstwa Apatora w DMP były bardzo duże. Nie bał się zmian i miał spory wkład w rozwój swojego zespołu. Dzięki niemu, na wyścigi zaczęła przyjeżdżać ekipa telewizyjna, co sprawiło, że o klubie robiło się coraz głośniej. A gdy zawody dobiegały końca, siadał wraz z żużlowcami i omawiał przebieg całej imprezy. Wskazywał, jakie popełnili błędy, co należy poprawić, ale też chwalił za wszystko, co robili dobrze. Ponadto, nie skąpił na radach i wskazówkach. Nierzadko też prowadził prywatne dyskusje ze swoimi zawodnikami, skupiając się na ich indywidualnych predyspozycjach. Co więcej, przestrzegał ich też przed różnymi niedociągnięciami na torach i zwracał im uwagę na pułapki zastawiane przez gospodarzy obiektu, zawsze wskazując, gdzie powinni zachować ostrożność podczas jazdy.
Gdy sezon 1983 chylił się ku końcowi, Apator zaproponował Pogorzelskiemu i jego żonie, którzy wciąż mieszkali w Gnieźnie, aby przeprowadzili się do Torunia. Niestety przeprowadzka nie doszła do skutku. Ponadto, w kolejnym sezonie Pogorzelski pożegnał się z Apatorem. Niemniej jednak do dzisiaj cieszy się wysokim uznaniem wśród toruńskich żużlowców i kibiców speedway’a. W końcu przeszedł do historii jako trener, dzięki któremu Apator Toruń wywalczył pierwszy złoty medal w Drużynowych Mistrzostwach Polski.