Mateusz Bartkowiak wraca do gry po fatalnej stłuczce z Kacprem Pludrą

Mateusz Bartkowiak wraca do gry po fatalnej stłuczce z Kacprem Pludrą

Mateusz Bartkowiak zakończył rehabilitację po poważnym wypadku i wrócił, aby kontynuować swoją karierę zawodowego żużlowca. W połowie lipca zawodnik klasy juniorów Moje Bermudy Stal Gorzów doświadczył groźnego wypadku i wyglądało na to, że to koniec jego kariery. Na szczęście młody rajder był na tyle zdeterminowany i nieugięty w drodze do zdrowia, że wszystko zakończyło się powrotem na tor.

Niefortunna kraksa miała miejsce podczas wyścigu w Grudziądzu w trakcie pierwszej rundy Ligi Juniorów. Mateusz Bartkowiak zderzył się z Kacprem Pludrą. Uderzenie było tak silne, że jedna z maszyn poleciała prosto w trybuny i zatrzymała się dopiero na piątym rzędzie. Nieopodal tego sektora siedzieli pracownicy techniczni. Jednak miejsce, w którym wylądował motocykl, było puste i nieokupowane przez kibiców. Oprócz dwójki żużlowców (Pludra miał jedynie powierzchowne rany) nikt inny nie odniósł żadnych obrażeń.

Mateusza Bartkowiaka przewieziono do szpitala ze wstrząśnieniem mózgu, zbitym płucem i rozciętym łukiem brwiowym. Krążyły plotki, że zawodnik speedway’a już prawdopodobnie nigdy nie zaliczy żadnego startu. Bartkowiak szybko dał kres tym plotkom i już pojawił się w pełni gotowy do jazdy, niecierpliwie oczekując przyszłego sezonu. Podziękował wszystkim kibicom za gorące wsparcie w tych trudnych chwilach i obiecał, że nie ma najmniejszego zamiaru kończyć z żużlem. Jeżeli sezon 2021 dojdzie do skutku, z pewnością będziemy mogli nadal dopingować tego nieustraszonego żużlowca.